Język polski English  
 

lang =1 cat = 86 art_id= 246 galeria =

Dziś Piątek, 22 listopada 2024 r.
Imieniny Marka i Cecylii



 
 
Strona Główna->MILITARNI.PL->Wydarzenia

Wielkie widowisko historyczne Pułtusk 1806 - 200 lat później


Rekonstrukcja pod względem rozmachu nie miała sobie równych – ani w Polsce ani nawet w Europie.  Ponad 1000 osób w mundurach historycznych – 150 koni,  kilkaset kilogramów środków pirotechnicznych  Ogrom widowiska robił wrażenie !




Stali bywalcy Portalu zauważyli zapewne , że od pewnego czasu  do tematyki naszych stron dołączyliśmy rekonstrukcję Epoki Napoleońskiej. Jest to rozległy i niezwykle ciekawy temat, zwłaszcza, że ruch reenactingowy związany z tą właśnie epoką funkcjonuje  już od dawna i wypracowano przez lata wiele form i sposobów działania  na  których  rekonstruktorzy epok późniejszych śmiało mogą się wzorować aby nie wyważać otwartych drzwi. Sama rekonstrukcja napoleońska odwołuje się do czasów  ważnych dla Polski i Polaków, do czasów w których odradzał się fragment polskiej wolności,  i które stały się symbolem patriotyzmu  dla następnych pokoleń. Co nie jest bez znaczenia  rekonstrukcja "napoleońska" jest niezwykle „sceniczna” i chodzi tu nie tylko  o jej widowiskowość , ale również  dystans i dynamikę  odtwarzanych bitew świetnie nadającą się do prezentacji w formie rekonstrukcji historycznej ! Dla miłośników bliższych nam epok może być również lekcją poglądową tego   jak ogromnie zmieniła się taktyka i uzbrojenie wojska   w ciągu niespełna dwustu lat czyli tak naprawdę tylko sześciu pokoleń ! Zachęcam wszystkich pasjonatów  zarówno nowoczesnej armii jak i tych którzy  swoje militarne zainteresowania lokują w latach pierwszej połowy XX wieku do odwiedzania imprez rekonstrukcyjnych epoki napoleońskiej bo naprawdę warto !

  Dziewiątego lipca 2006 roku w Pułtusku odbyła się największa w Europie inscenizacja walk  z początku XIX wieku – grudniowa bitwa o Pułtusk z 1806 roku  została odtworzona w letniej scenografii dokładnie w 200 lat później

   To co na pierwszy rzut oka  można było zauważyć to ogromny budżet imprezy – Samo wybudowanie dekoracji  kosztowało około 400 tysięcy złotych. 

   

  O żołdzie dla  tysiąca rekonstruktorów nie wspomnę ( tak moi drodzy – rekonstruktorzy tamtej epoki mają wypłacany żołd – za cały pobyt na „Pułtusku”  każdy z rekonstruktorów otrzymał 100 Euro !!!) Kwota dotacji przeznaczona na zorganizowanie całości widowiska  oscylowała w granicach miliona Euro.Do Pułtuska przyjechali reenactorzy z całej Europy i z Rosji.  
 Oficjalny charakter imprezy , zaangażowanie polityków i władz  odbiło się na  środkach jakimi dysponowali organizatorzy lecz pozbawiło ją ciepłego i sympatycznego  klimatu , który towarzyszy innym – mniejszym takim jak np. rekonstrukcja w Raszynie 2006, sprawiło też , że miała ona charakter typowej „oficjałki  dla  VIP-ów”

       

 Trzeba jednak przyznać  , że rozmach zapierał dech w piersi  - Tylu ludzi na  polu  bitwy  nie widuje się często  nawet na zachodzie Europy. Zresztą to co zaprezentowali  rekonstruktorzy  wymaga zdjęcia kapelusza  i pochylenia się do samej ziemi! Robota była świetna ! Ukłon należy się tym większy , ze temperatura w słońcu przekraczała 40 stopni, a mundury z epoki napoleońskiej  do przewiewnych się nie zaliczają. Inscenizacja odbywała się w kilku równoległych planach  na każdym coś się działo. W chwilach gdy trwały ataki i kontrataki  całość wyglądała bardzo dynamicznie. 

   

 Przy tak dużej liczbie uczestników  trudno było jednak  skupić uwagę na pojedyńczych epizodach bitwy. Tych zresztą nie było zbyt wiele. Chwile przegrupowywania wojsk  niestety   spowalniały tempo całości pokazu , ale  trzeba mieć świadomość , że zarówno rozległy teren, wielka ilość ludzi i koni a przede wszystkim żar lejący się z nieba   wymuszały takowe „przestoje”. Niestety wyraźnie było widać brak spójnego dowodzenia i ogromną nerwowość  wśród organizatorów.  Inscenizacja jednak była fascynująca,  nakład pracy zwalał z nóg  – dało się jednak zauważyć, że w końcowej fazie wszystko wymknęło się spod kontroli . Oczywiście zawsze można krytykować , ale z drugiej strony trzeba mieć świadomość  jak ogromnym przedsięwzięciem organizacyjnym jest stworzenie tak wielkiego widowiska !  I pomimo tego , że  była to typowa „oficjałka” na długo zapadnie mi w pamięć. Niestety  w pamięci oprócz wysiłku uczestników , pirotechników z toruńskiego „Roberta”... 

  

...i wszystkich zaangażowanych  w samą „bitwę” pozostanie też trochę goryczy  - goryczy skierowanej pod adresem organizatorów . Było bowiem parę elementów , które w odbiorze rekonstrukcji przeszkadzały ! Pierwszy i zasadniczy to organizacja  widowni. Choć publiczność ustawiono na wale przeciwpowodziowym dzięki czemu w teorii przynajmniej wszyscy powinni byli widzieć scenę  to jednak  umieszczenie w centralnym punkcie ogromnej i  praktycznie pustej loży dla VIP-ów  spowodowało , że kilka tysięcy osób , które przyszło obejrzeć „bitwę” tłoczyło się po obu stronach monstrualnej trybuny mając ograniczoną widoczność. W sektorach dla „zwykłych śmiertelników” próżno było szukać toalet i koszy na śmieci. Pomimo potwornego upału nie zorganizowano punktów sprzedaży  napojów – jeden jedyny jaki widziałem był w sektorze vipowskim – na szczęście tak blisko barierek, ze udawało się w nim zakupić wodę w cenie 4 do 7 złotych za pół litra  . Punkt medyczny znalazłem jeden,  ale  usytuowany był tak , że  w razie jakiegoś nieszczęścia karetka musiałaby się przedzierać  przez tłum widzów. Irytujący był sposób odgrodzenia pola walki od publiczności – nawet w sektorze dla prasy biało-czerowne taśmy umieszczono tak , ze trzeba było się nieźle nagimnastykować , żeby nie pokazywać ich na zdjęciach.  Największym jednak niesmakiem napełniło mnie i wielu, wielu innych zachowanie agentów ochrony. Rozumiem , ze ochroniarz nie musi być miły, uczynny i kulturalny, a jedynie skuteczny, ale zachowanie panów z firmy której nazwy nie wymienię stało na pograniczu chamstwa i brutalności. Ochroniarze  zachowywali się w sposób opryskliwy, skrajnie niegrzeczny, nawet wobec osób w podeszłym wieku i dzieci. Nie można było liczyć na udzielenie jakiejkolwiek pomocy czy wskazówek z ich strony. Próby zwrócenia się do nich kończyły się w najlepszym przypadku  całkowitym zignorowaniem – słyszałem również wobec publiczności wyzwiska. Kilka razy doszło nawet do aktów agresji i rękoczynów wobec widzów. I nawet jeśli  powód interwencji był słuszny to jej forma  urągała wszelkim zasadom dobrego smaku i jakiejkolwiek kultury! 

 

Co zaś się tyczy skuteczności – z relacji osób, które  przebywały w Pułtusku już od czwartku wiem, że dobrze nie było .
Proszę mnie nie przekonywać , że operacyjna metoda pracy  „na chama i gbura” jest jedyną skuteczną metodą utrzymania porządku – dowodzący ochroną zapomnieli chyba, ze na tego typu imprezy przychodzą nieco inni ludzie niż  na „stadionowe wojny pseudokibiców”. Jedyne co można dobrego powiedzieć o agencji ochrony – to że ich żółtych kamizelek nie było widać w czasie bitwy i starali się nie wchodzić  w kadr. Trochę niesmaku pozostanie po sposobie reżyserowania widowiska  - bo jak powiedział jeden z widzów stojący obok mnie : „ani to się kupy nie trzyma, ani prawdy w tym nie ma i nudnawe jakieś...a pozatym to tak naprawdę to było zupełnie inaczej - oni chyba do szkoły nie chodzili !!!” 
Z zasłyszanych od rekonstruktorów opowieści , wiem , ze współpraca z reżyserem mówiąc oględnie  nie była   łatwa i przyjemna – cóż rosyjska rogata dusza i nieco inne uwarunkowania kulturowe - i mieszanka wybuchowa gotowa. Za reżyserię i całość widowiska  odpowiadała strona rosyjska  !
Reasumując – na tej imprezie byłem w charakterze widza  i  muszę z żalem przyznać , że inscenizacja  na którą wydano tak ogromne środki nie wypadła wcale tak wspaniale jak mogła by wypaść!  W pamięci zostaną  ogromny wysiłek rekonstruktorów ale i  nonszalancja organizatorów. Brak poszanowania dla widzów , ale również profesjonalizm aktorów, Wspaniały klimat XIX wiecznego napoleońskiego obozu, gdzie  co prawda trzeba było wejść robiąc „w bambuko” ochroniarzy ( ale wejść się dawało – to jak z tą skutecznością???)  ale gdy już się weszło można było zobaczyć wspaniale odtworzone warunki życia żołnierzy  epoki napoleońskiej.

   

 

 Wniosek jest taki: pieniądze choć  niezmiernie ważne, są  jedynie narzędziem, które dopiero w rękach fachowca może stworzyć udane widowisko! Sam klucz francuski też nie naprawi kranu - potrzeba jeszcze do tego hydraulika !  

tekst:Nietoperz
zdjęcia: Krzysztof Wasil, Nietoperz

 

Zdjęcia obejrzeć można klikając tutaj

Oczywiście jak zwykle oprócz zdjęć z samej bitwy  prezentujemy równiez zdjęcia "śmieszne i straszne". Szczególnie dużo miejsca poświęciliśmy tym razem   niewidzialnym fotografom...... hmmm to znaczy takim , którym wydaje się , że są niewidzialni lub przeźroczyści !!!!
Być może zdjęcia te dadzą do myślenia niektórym organizatorom !!! Galeria "luzacka" już na stronach ... 

I takie jeszcze jedno drobne przemyślenie -  dla  tego  uśmiechu i dla tych oczu  w których odbijają się stepy największego kraju świata i niepojęty wschodni duch warto więcej niż tylko cały dzień cierpieć pod palącym słońcem !!!

 

Zdjęcia z Pułtuska możecie obejrzeć również na stronach Fundacji Polonia Militaris





DRUKUJ

POWRÓT