Język polski English  
 

lang =1 cat = 128 art_id= 162 galeria =

Dziś Piątek, 29 marca 2024 r.
Imieniny Wiktora i Eustachego



 
 
Strona Główna->PUBLIKACJE->Historia->Wietnam

CZWORONOŻNI TROPICIELE Z AUSTRALII NA WOJNIE - Piotr Taras


Jednym z najważniejszych czynników warunkujących sukces w działaniach przeciwpartyzanckich, a szczególnie w dżungli jest umiejętność odnalezienia przeciwnika. Przeciwnika, który przeważnie doskonale zna teren, umie się w nim poruszać, maskować i błyskawicznie znikać. Z problemem tym brykali się zarówno Amerykanie i Francuzi w Wietnamie jak i Brytyjczycy od końca lat czterdziestych zmagający się z komunistyczną partyzantką na Malajach. Oni też jako pierwsi – bazując na doświadczeniach II wojny światowej – postanowili wykorzystać do poszukiwania ukrywających się w dżungli partyzantów specjalnie wyszkolone psy tropiące – tracker dogs.


Już w 1948 roku w Pulada utworzony został Far East Training Centre, który na początku lat sześćdziesiątych został przeniesiony do Johore Bahru jako British Jungle Warfare School. Także Brytyjczycy jako pierwsi zastosowali – w odróżnieniu od używanych do tej pory głównie owczarków niemieckich i dobermanów – labrador retrivery. Psy te wybrano przede wszystkim ze względu na ich doskonały węch i łagodny charakter. Owczarki były psami jednego przewodnika i doskonale nadawały się na przykład na psy wartownicze. Natomiast labradory doskonale nadają się do pracy w dużych grupach ludzi. Opracowana przez Brytyjczyków taktyka działań psów-tropicieli zakładała tworzenie zespołów – pięciu ludzi + pies. W skład takiego zespołu – combat tracker team – wchodzili : dowódca, przewodnik psa, radiotelegrafista i dwóch żołnierzy-tropicieli (visual tracker). Oni także przechodzili dodatkowe szkolenie, w trakcie którego uczono ich sposobów wizualnego odnajdywania śladów przeciwnika na przykład na podstawie układu złamanych źdźbeł trawy.
Zespoły psów-tropicieli wchodziły do działań po walce i utraceniu kontaktu z nieprzyjacielem. Najpierw żołnierze-tropiciele odnajdywali pozostawione przez wroga ślady i wtedy wkraczały do akcji psy. Psy tropiciele były uczone pracować tak zwanym „dolnym wiatrem” i podążać za wskazanym, konkretnym śladem pozostawionym przez danego osobnika. Zapach człowieka składa się z około 400 substancji i jest charakterystyczny niemal jak odcisk palca. Dlatego też pies tropiący, obdarzony doskonałym węchem jest w stanie odróżnić go od innych. W sprzyjających warunkach labradory mogły podjąć trop nawet po 72 godzinach. Ale zależało to wielu czynników jak rodzaj podłoża czy warunki pogodowe.
Naturalne zdolności psów do tropienia były rozwijane stopniowo w czasie szkolenia. Na początku pies było uczony poszukiwania – na podstawie specjalnie ułożonego śladu – swojego przewodnika, a nagrodą za odnalezienie go była zabawa. W okresie późniejszym długość ślady była systematycznie wydłużana i następowało przejście od poszukiwania przewodnika do poszukiwania osoby obcej. Z uwagi na coraz szersze zastosowanie w działaniach przeciwpartyzanckich śmigłowców psy były także przystosowywane do latania śmigłowcami a także podnoszenia i opuszczania na linach przymocowanych do specjalnej uprzęży. O ile psy uwielbiały latanie, to zjazdy i podnoszenia nie sprawiały im przyjemności. Jak wspominał Chad Sherrin, jeden z twórców programu szkolenia psów tropicieli w armii australijskiej „Jeśli chciałeś zobaczyć naprawdę smutnego psa, powinieneś zobaczyć labradora zwisającego pod śmigłowcem na końcu liny”.
Z doświadczeń brytyjskich, których skuteczność została potwierdzona w czasie wielu wojen np. w Kenii, na Cyprze, Borneo skorzystali także Australijczycy, których oddziały czynnie uczestniczyły w działaniach na Malajach, Borneo, a potem głównie w Wietnamie. Początkowo armia australijska wykorzystywała wyłącznie psy dostarczone i wyszkolone przez Brytyjczyków, a dopiero od 1967 roku rozpoczęto nabór własnych psów i podstawowe ich szkolenie. Zaawansowany trening odbywał się jednak cały czas w Johore Bahru. Jednak – w odróżnieniu od Brytyjczyków – Australijczycy w batalionach piechoty nie tworzyli odrębnych plutonów psów, a po 2-3 zespoły włączali do innych istniejących już w strukturach plutonów. Na przykład w 7 batalionie RAR psy włączono do Fire Assault Paltoon, a 6 batalionie do plutonu przeciwpancernego tworząc Anti Tank – Tracker platoon. W czasie operacji „w polu” poszczególne psie zespoły były przydzielane plutonom, kompaniom piechoty. W Wietnamie wielokrotnie zespoły psów współdziałały z komandosami Australian SAS. Wykorzystywano je do działań na dalekim zapleczu wroga, poszukując głównie jego baz i szlaków komunikacyjnych. Patrole takie składały się z trzech żołnierzy ASAS i trzech żołnierzy-tropicieli z psem. Psy tropiciele – szczególnie w Wietnamie – wykorzystywane były także do poszukiwania w dżungli zaginionych własnych żołnierzy np. załóg zestrzelonych śmigłowców.
Australijskie psy-tropiciele po wcieleniu do służby stawały się pełnoprawnymi żołnierzami, otrzymywały numer służbowy i w toku służby awansowały. Zdarzało się, że stopniem przewyższały swoich przewodników. Na przykład wspomniany już Chad Sherrin w czasie kampanii malajskiej były zwykłym szeregowcem, a jego pies „Rank” sierżantem. Psy służyły na froncie nawet po kilka lat. Zgodnie z przyjętą przez rząd Australii polityką na front, na trwające rok tury bojowe kierowane były całe jednostki (zupełnie inaczej niż w USA) i gdy poszczególne bataliony wracały do kraju znajdujące się już np. w Wietnamie psy były przejmowane przez nowoprzybyłe jednostki. Raz zdarzył się nawet przypadek powtórnego przejęcia psa przez tego samego przewodnika. Gdy w 1970 roku na drugą turę do Wietnamu przybył 2 batalion RAR przejął kilka psów m.in. „Marcusa”, którego wcześniej prowadził i w 1967 roku szkolił Denis Ferguson. Także i teraz przewodnikiem „Marcusa” został Ferguson i jak wspomina „wyraźnie widziałem łzę w jego oku, gdy powróciłem po dwóch latach”. Stały kontakt przewodnika z psem powodował bardzo często nawiązanie bardzo bliskich stosunków miedzy człowiekiem i zwierzęciem. Przewodnicy bardzo dbali o swoich czworonożnych zwiadowców i bardzo często zapewniali im duże lepsze warunki bytowe niż sami posiadali. Niemal regułą było budowanie dla psów bardzo solidnych schronów, aby w razie ostrzału moździerzowego Viet Congu nic im się nie stało. Psy były także stałymi uczestnikami imprez towarzyskich, gdzie na równi ze swoimi dwunożnymi przyjaciółmi spożywali ulubiony napój Australijczyków, napój z pianką.
Do dzisiaj udało się zidentyfikować szesnaście australijskich psów-tropicieli, a oto ich krótkie historie :
„BRUTUS” - wyszkolony przez Chada Sherrina w 1967 roku, służył w 8 batalionie RAR. Dalsze losy nieznane.
„CAESAR” – początkowo szkolony w Australii przez Phila Little’a. Przekazany Peterowi Haranowi z 2 batalionu RAR i z nim ukończył BJWS. Od 1967 roku w Wietnamie. Następnie przekazany do 4 batalionu – przewodnik Leo White. Potem służył jeszcze w 5. i 9. batalionie. W lipcu 1970 r. przeszedł „na emeryturę” i został przekazany ambasadzie brytyjskiej w Sajgonie.
„CASSIUS” – pierwotnie wyszkolony jako przewodnik osoby niewidomej. Po wcieleniu do armii w 196t r. ukończył BJWS i znalazł się w Wietnamie w 7 batalionie RAR- przewodnik Norm Cameron. Rok później padł w Vung Tau na skutek udaru cieplnego.
„CICERO” – służył na Malajach, brak bliższych danych.
„JANUS” – „Absolwent” BJWS w 1967 r., przewodnik Phil Moore z 3 batalionu RAR. Pies ten znany był z niezwykłych możliwości pracy węchowej. Szczególnie wykazał się 17 lutego 1969 roku, gdy po ataku Viet Congu na bazę australijskich wojsk przez ponad 8 kilometrów prowadził patrol śladami wycofujących się Wietnamczyków i w końcu doprowadził do ich bazy. W wyniku wymiany ognia jego przewodnik został dwukrotnie ranny. Następnie służył w 9. i prawdopodobnie 8. batalionie. Po 1971 roku jego losy są nieznane.
„JULIAN” – Wyszkolony przez Boba Pearsona w BJWS. Jednak na front trafił w składzie 3 batalionu RAR prowadzony przez Garry’ego Polglase’a. Gdy ten poległ 13 kwietnia 1968 r. pies został przejęty przez Wally’ego Barnetta. W 1969 roku trafił do 9 batalionu i ponownie w ręce Pearsona. Potem służył jeszcze w 8 batalionie (przewodnik Len Taylor) i 3 batalionie. W 1971 r. na skutek chorób stracił słuch i trafił do szkoły amerykańskiej w Sajgonie.
„JUNO” – Wyszkolony w 1967 roku, służył w 1 batalionie RAR. Na front trafił w 1969 r. w zastępstwie chorego „Juliana”. Następnie pełnił służbę w 7. i 3 batalionie. Losy po 1971 roku są nieznane.
„JUSTIN” – Wyszkolony w BJWS przez Leo White’a z 1 batalionu RAR. W Wietnamie znalazł się z 7 batalionem. Jego przewodnik Tom Blackhurst poległ 17.04.1971 r. W 1968 r. trafił ponownie do 1 batalionu i w czasie walk o FSB „Coral” doznał szoku i po długiej rekonwalescencji wrócił do służby w 1969 roku w 5 batalionie z przewodnikiem Dennisem Rowlandsem. W styczniu 1970 r. przekazany – jako maskotka – dyrektorowi oddziału „Chartered Bank” w Sajgonie.
„MARCIAN” – Wyszkolony w 1967 r. przez Dave’a Nelsona z 4 batalionu RAR. W 1971 r. przekazany ambasadzie brytyjskiej w Sajgonie.
„MARCUS” – Pies-champion Australii podarowany przez byłego gubernatora stanu Nowa Południowa Walia Sir Rodena Cutlera. Wyszkolony w BJWS przez Denisa Fergusona z 2 batalionu RAR, służył z nim dwukrotnie – w latach 1967-68 i w 1970. Pełnił służbę także w 6. i 4 batalionie. Los po 1971 roku jest nieznany.
„MILO” – przekazany armii przez rodzinę Hornsby. Wyszkolony przez Barry’ego McDonalda z 4 batalionu RAR w 1967 roku. Od 1968 w Wietnamie z 4 batalionem. W 1969 roku przeniesiony do 6 batalionu RAR, a jego przewodnikiem został Bruce Clifford. W listopadzie 1971 r. przekazany zastępcy dyrektora oddziału „Chartered Bank” w Sajgonie.
„NERO” – W latach 1967-1968 służył w 8 batalionie. Brak bliższych danych.
„REMUS” - Służył w 3 batalionie. Brak bliższych danych.
„RUFUS” - Służył w 9 batalionie. Brak bliższych danych.
„TIBER” – W 1968 roku zastąpił „Cassiusa” w 7 batalionie. Przewodnikiem był Norm Cameron. Następnie został przeniesiony do 1 batalionu. W czasie walk o FSB „Coral” – podobnie jak „Justin” – doznał szoku, uciekł i odnalazł się dopiero po dwóch dniach. W 1970 roku trafił do 7 batalionu i Billa Palmera. Pod koniec tego roku – jako „emeryt” – został przekazany w charakterze maskotki do 1st Australian Task Force Military Police.
„TRAJAN” – Absolwent BJWS w 1968 roku. Na froncie początkowo w składzie 4 batalionu RAR. W latach 1969-1970, wraz z „Milo” został przeniesiony do 6 batalionu, gdzie jego przewodnikiem został Bruce Williams. Dalsze losy nieznane.
Na zakończenie należy dodać, że w 1968 r. w 1 batalionie RAR służyły dwa owczarki niemieckie – zwiadowcy (scout-dogs) przekazane prze US Army. Ich działania nie były jednak tak skuteczne, a jeden poległ w walce.
Chociaż australijskich czworonożnych tropicieli było niewiele, doskonale spisały się na froncie czego dowodem jest fakt, że formacje psów tropiących są utrzymywane w składzie armii Australii do dzisiaj, zaś wyrazem hołdu dla nich było powstanie odsłoniętego 7 kwietnia 2001 r. w Alexandra Headland, Sunshine Coast, Queensland pomnika psich wojowników.
Piotr Taras
Bibliografia
P. Haran, „Trackers”, the untold story of the Australian War Dogs, Sydney 2000
Relacje – Allan Wood i John Neervort




DRUKUJ

POWRÓT